Better Life

Pierwsza Komunia Święta: dramat rodziców i… proboszcza?

Pierwsza Komunia Święta: dramat rodziców i... proboszcza?

Czy malowanie parkanu na zielono może być zgorszeniem? Raczej nie. Wystarczy kupić farbę, pędzle i nie wiem co tam jeszcze (nie znam się) i do roboty. Ot cała filozofia. Chyba, że zatrudnimy malarza, a potem mu nie zapłacimy 🙂

Jeśli już o wynagrodzeniu mowa – może malarz zgodzi się na barter? On nam pomaluje ogrodzenie, z my mu np. postawimy obiad. Jeżeli się zgodzi to też będzie OK, czyż nie? Obydwie strony zadowolone, łącznie z parkanem.

A może okoliczności sprawią, że trafimy na malarza-altruistę, który zechce wykonać pracę charytatywnie. Ja bym się pewnie nie zgodził. Prędzej sam bym pomalował. Inwalidą nie jestem, ani nawet staruszkiem z balkonikiem, więc sorry. Ale może Ty byś przyjął taką propozycję? Czemu nie?

Ewentualnie Ty sam np. kupiłbyś niezbędne narzędzia i materiały i za friko pomalował płot jakiejś fundacji, stowarzyszeniu czy właśnie staruszkowi z balkonikiem.

Ale niestety – parkan parkanowi nierówny, ani farba farbie, ani nawet malarze malarzom. Nie mówiąc już o tym, kto o to prosi i dlaczego.

Otóż parkan, o którym myślę otacza kościół. W kościele tym jest proboszcz, który niebawem udzieli Pierwszej Komunii grupie dzieci. Dzieci, jak to zazwyczaj bywa, mają rodziców. A ci z kolei dostali pewną propozycję – pomalowania parkanu wokół kościoła jako podziękowanie za Komunię ich dzieci. W sumie uczciwy deal jak mogłoby się wydawać. I wiesz co?…..

Wybuchła wielka awantura, taka na całą okolicę i sąsiednie parafie…

Nie zmyśliłem tej historyjki. Jest najprawdziwszą prawdą. Usłyszałem o tym podczas rozmowy dwóch mam, kilka lat temu.

– Wiesz co kochana, a u nas proboszcz wymyślił, że w zamian za pierwszą komunię rodzice pomalują parkan wokół kościoła! I to na zielono!
– ???
– Normalnie ręce opadają! Co on sobie wyobraża ten człowiek!? Powiedział, że nie chce nic innego tylko to malowanie!
– Skandal!

Znałem autorki tego dialogu (odtworzyłem go najwierniej jak potrafiłem) i wiem, że mieszkały gdzieś pod Warszawą. Najbardziej szkoda zrobiło mi się proboszcza, choć go na oczy nie widziałem. Człowiek robi tak ważną rzecz dla zbawienia tych dzieci (“Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”, J 6,58), a rodzice stroją fochy.

Pytanie jak bardzo te mamy były związane z Kościołem? Wiem, że nie bardzo. Posłały dzieci do Komunii, bo jeśli tego nie zrobią, to “co ludzie powiedzą”? Traktują więc sakrament instrumentalnie.

Bądźmy realistami. Ludzie często chcą, by ich dzieci nie ominął jakiś sakrament, bo wtedy będą gorsze. Cóż, że potem nic z tego nie wynika. Chrzest, komunia, bierzmowanie, ślub – pusty rytuał, który przyodziewa jedynie w szatę bezpiecznego nie wyróżniania się z tłumu. Przecież żyjemy w katolickiej Polsce. Nie? Przecież 90% społeczeństwa to katolicy. Nie? Więc po co odstawać?

Są jednak wyjątki i ja taki spotkałem. Jedna moja znajoma odważyła się nie puszczać dziecka do pierwszej Komunii Świętej. Nie ukrywa, że jest antyklerykałko-artystką i nie po drodze jej z Kościołem. Mówi o swojej decyzji bez cienia zażenowania czy pozy. Dlatego bardzo ją podziwiam za odwagę.

Brakuje mi w ludziach takiego autentyzmu, jeśli chodzi o postawę względem Pana Boga. “Skoro Go odrzucam, to nie uzurpuję sobie przywilejów, które wiążą się z Jego przyjęciem. Przywilejów i obowiązków.” Przynajmniej ktoś taki nie daje fałszywego świadectwa, nie jest powodem do zgorszenia, bo postępuje uczciwie.

Twoje dzieci idą do Komunii za rok? Zobacz ile to kosztuje teraz
(podpatrzone na Facebooku Polskiego Radia):

O autorze, czyli o mnie :-)

Dominik Jabs

Poszukuję lepszego życia. Polega to na nieustannym doskonaleniu relacji z Bogiem, bliźnimi i samym sobą.

Skomentuj :-)