Od 1 stycznia nie piję Coca-Coli. To jedno z moich noworocznych postanowień i ważny etap w poszukiwaniu lepszego życia (czyli także zdrowszego). No może nie tak bardzo zdrowego, bo nadal lubię zimne, gazowane i słodkie napoje. Dlatego odkryłem, że najlepszą alternatywą dla Coli jest kwas chlebowy.
Przetestowałem napoje czterech producentów. Łączy je to, że wszystkie są w szklanych butelkach i pochodzą zza wschodniej granicy. Posłuchajcie…
Kwas chlebowy litewski
Od dłuższego czasu gustuję w kwasie litewskim z zacnego browaru Gubernija, który działa od 1665 roku. Na zdjęciu powyżej widzisz oryginalny produkt z rynku litewskiego. Polska wersja różni się minimalne.
Pierwszą butelkę kupiłem na Żoliborzu, w jednym ze sklepów ze zdrową żywnością. Po solidnym schłodzeniu wypiłem do obiadu. To co mnie uderzyło od razu, to niezwykłe orzeźwienie i lekkość. Delikatna słodycz, subtelne nuty chlebowe i bardzo odległa goryczka. Całość dopełnia przyjemny zapach. Znakomicie pasuje do mięsnego posiłku, a podczas upału gasi pragnienie.
Chociaż jest słodzony (8,4g cukru na 100ml) to nie wzmaga pragnienia jak Cola (10,6g cukru na 100ml). Ale faktem jest, że ten kwas mógłbym pić codziennie 🙂
Sprawdźmy co ma pod maską to litewskie cudo z browaru w Szawlach:
- woda
- cukier
- suchary chlebowe 2,4% (prażony słód żytni, mąka żytnia)
- dwutlenek węgla
- kwas cytrynowy
Plusy: naturalne składniki, brak konserwantów i innego chemicznego badziewia
Minusy: cena i raczej brak dostępności w marketach.
Gdzie kupić? Najlepiej w internecie. Np. tu: http://visvitalis.com.pl/pl/p/Kwas-chlebowy-litewski-500ml/3334
Retro Gira prawie jak piwo?
Drugi z kwasów to Retro Gira (“gira” to po litewsku kwas) prosto z wileńskiego browaru Vilniaus Alus (“alus” to po litewsku piwo). Na buteleczkę natknąłem się w Białymstoku podczas jarmarku na Rynku Kościuszki i… wypiłem na miejscu… Powód był błahy – chwilę wcześniej jadłem bardzo słone frytki 🙂 Kupiłem więc jeszcze jedną butelkę i tę już dowiozłem do Warszawy w celu spokojniejszej degustacji.
Retro Gira to już wyraźnie piwny smak, który zakłóca słodycz. Może przez drożdże? Wolę jednak więcej wyczuwalnej słodyczy. Tak czy inaczej bardzo skutecznie ugasił pragnienie po przesolonych frytkach 🙂
Ma mniej słodyczy niż kwas z Guberniji (7,7g cukru), ale fajnie komponuje się z kiełbaskami z grilla. Jeżeli lubisz piwo to koniecznie spróbuj Retro Gira!
Zwróć też uwagę na etykietę butelki. Właśnie z takich beczek do dziś sprzedawany jest kwas chlebowy np. na Białorusi.
- woda
- cukier
- koncentrat kwasu 3,2% (żyto, żytni i jęczmienny słód, woda)
- kwas mlekowy
- drożdże
Plusy: sama natura, brak chemii 🙂 Kapsel twist off – czyli można go odkręcić, więc otwieracz jest zbędny.
Minusy: dostępność głównie w internecie (nie mam nic przeciwko zamawianiu w sieci, ale dlaczego nie mogę kupić dobrego kwasu tak po prostu w markecie!?).
Gdzie kupić: na przykład w BDSklepie (KLIK)
Imperial Kvass – już go nie kupię
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Imperial Kvass, spodziewałem się jakichś nadzwyczajnych wrażeń. Ale niestety mój zachwyt był przedwczesny. Wymyślna butelka z kowieńskiego browaru Volfas Engelman, kryje w sobie cierpki smak i niepokojąco “coca-colo-podobne” nuty. Wcale się nie dziwię, bo skład tego niemal czarnego płynu jest dość rozbudowany i… mało naturalny. Trudno orzec czy pije się rzeczywiście kwas na bazie słodów zbożowych czy może niedorobione piwo. Nie polecam!
Warto jednak zajrzeć na stronę Volfas Engelman (o ile masz 18 lat 🙂 ), bo pod względem graficznym i rozłożenia treści jest naprawdę wyjątkowa. A wśród piw można znaleźć np “1410” – wyprodukowane z okazji 600 lecia zwycięstwa pod Grunwaldem 🙂 Zresztą w ogóle warto przejrzeć ich produkty choćby ze względu na ciekawą stylistykę butelek piwa.
Mam jednak nadzieję, że jakość piwa jest na wyższym poziomie niż kwasu Imperial…
A oto co kryje się w butelce z Kowna:
- woda
- syrop cukrowy
- koncentrat brzeczki kvassa (żyto, jęczmień, przenica)
- barwnik: karmel amoniakalno-siarczynowy
- chmiel
- dwutlenek węgla
- kwas cytrynowy
- konserwant: benzoesan sodowy
Plusy: nie ma o czym pisać!
Minusy: chemia! Udawanie, że jest się fajnym kwasem.
Gdzie kupić (bo może jednak będziesz chciał kupić): BDSklep (KLIK)
Kwas chlebowy miodowy
Na koniec coś z innej beczki i innego kraju. Dokładnie z Łotwy. Od połowy XIX wieku w stolicy działa browar Ilgezeem. Ciekawostką jest fakt, że w ofercie można znaleźć bezalkoholowe Tanheiser Sweetbeer na cześć… Ryszarda Wagnera, który swego czasu spędzał wakacje w Rydze. Wraz z Franciszkiem Lisztem był autorem opery “Tannhäuser”, która właśnie wtedy, to jest w 1845 roku, została skomponowana.
Wróćmy jednak do rzeczy. Otóż browar IIgezeem produkuje cudownie słodki i rześki kwas chlebowy o smaku miodowym. Już nawet nie wiem ile butelek tego kwasu gościła moja lodówka i lodówka moich teściów. Piszę o tym napoju w ramach ciekawostki, bo nie wiem czy jeszcze gdzieś można go dostać. Ale konia z rzędem temu, kto mi wyjaśni skąd w nim u licha wyraźny smak miodu, gdy skład wygląda tak:
- woda
- cukier
- ekstrakt słodu żytnio – jęczmiennego
- drożdże
- dwutlenek węgla
- kwas cytrynowy,
- przeciwutleniacze: kwas askorbinowy – witamina C
Jak widać miodu ani widu ani słychu. Ale przez długi czas to był mój faworyt, chociaż drogi. Za butelkę 330ml płaciło się 4,50 zł. Z półlitrową Retro Girę możesz zapłacić ponad złotówkę mniej. Najwyraźniej kosztował ten ukryty miód 😉
Jeszcze na koniec mała uwaga odnośnie picia kwasu i zdrowia. W internecie znajdziesz różne argumenty o dobroczynnym, a nawet zdrowotwórczym działaniu kwasu. Nic co jest dosładzane nie będzie tak zdrowe jak tłoczony na zimno sok z jabłek, czy sok z wyciskanych w domu pomarańczy. Ale byłoby dobrze, gdyby przynajmniej w naszej części świata Coca-Cola została wyparta przez tak bardzo słowiański napój jakim jest kwas chlebowy.
W moim domu już to nastąpiło.
Bardzo dobry jest Lidsky kwas (Białoruś) oraz polski produkcji Eko-Natura (niestety bardzo drogi 🙁 )
Dziękuję za podpowiedź 🙂 Może uda mi się kupić 🙂 W Warszawie natomiast można dostać kwas Rugile lany z kranu, jak piwo. Bez konserwantów. Trzeba wypić w ciągu czterech dni od zakupu. Litr kosztuje 6,90, także cena zacna 🙂
Wszystkie powyższe kwasy mają cukier – więc jeśli chodzi o zdrową alternatywę dla koli to raczej słabo. Weź kwas bez cukru np. z Manufaktury Kwasu. Pewnie że drogo ale nie rozumiem idei trucia się tanio.
Ja wypróbowałem prawdziwy kwas chlebowy POLKA WARMIACZKA, warzony z owocami – pyszności i sama natura !