Better Life

Dlaczego Klepacka i Musiał postąpili głupio

Klepacka

W ferworze walki można popełnić krytyczny błąd. Np zbombardować własne pozycje. A czasami warto zdjąć palec ze spustu i zastanowić się czy warto strzelać.

Na pewno pogubił się ostatnio Maciej Musiał, fotografując się w koszulce
z tęczą, a zdjęcie podpisując “love is love”. W związku z ogromnym poruszeniem tłumaczył: “Głęboko wierzę, że z perspektywy katolika jest możliwy szacunek, nawet jeśli coś nie zgadza się z nauką kościoła. Ten szacunek chciałem wyrazić i czuję, że trzeba go wyrażać.”

Problem w tym, że ten “szacunek” wyglądał jak akceptacja dla LGBT, jakaś forma poparcia. Rozumiem, że żeby być konsekwentnym, zobaczymy Musiała w czarnej koszulce z wieszakiem w ręku, jako forma “szacunku” wobec środowisk feministycznych, które nie mają za grosz szacunku do życia nienarodzonych.

W tej mętnej wodzie, geje ryby łowią…

Oczywiście, że nienawiść, której stara się przeciwstawić Musiał, jest grzechem u chrześcijan i złem dla reszty ludzkości. Szkoda tylko, że wystarczy nawet po prostu nie zgadzać się z ideologią LGBT+, żeby otrzymać łatkę homofoba. A więc nienawistnika. 

I właśnie w tak mętnej, niejasnej walce, pojawienie się w tęczowej koszulce było po prostu głupotą.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

love is love

Post udostępniony przez  Maciej Musiał (@maciejmusial_official)

 

Konstytucja, głupcze*!

Skoro deklaruje się jako katolik, a nawet angażuje (jak w Drogę Krzyżową w Wielki Piątek), to niech zachowa dystans. Albo promuje coś pozytywnego: np. wierność małżeńską, czekanie z seksem do ślubu, a może najzwyczajniej w świecie naszą Konstytucję, o którą toczono takie boje, jak o Stalingrad.

Choćby taki Artykuł 18, który jasno mówi czym jest małżeństwo, kto je stanowi, itp. Może właśnie koszulka z napisem Art. 18 /serce/ byłby właściwszym pomysłem niż idealistyczne “love is love”.

Oczywiście ani nienawiść, ani potępianie, nie są drogą do drugiego człowieka. I byłoby dobrze też, nie utwierdzać człowieka w jego upadku.

Najlepszy przykład dał Jezus. Jadał i rozmawiał z grzesznikami. Zawsze był otwarty na drugiego człowieka. I co ważne: kochał i wymagał. Do jawnogrzesznicy powiedział: “idź i nie grzesz więcej”, a nie “love is love”.

Co głupiego zrobiła Klepacka?

Dała się sprowokować. Pokazałaby swoją wielkość, gdyby zaczepkę Kingi Rusin puściła mimo uszu. Wyobrażam sobie nawet taki scenariusz, że ktoś widział tę scenę i potem pojawiłaby się relacja w social mediach w stylu: „Klepacka zachowała zimną krew, nie dała się Kindze Rusin”. No sam sobie odpowiedz, kto by zyskał.

A tak to ściągnęła na siebie zupełnie niepotrzebnie hejt i uwagę mediów. Bardzo szybko też wciągnięto ją na sztandary ideologicznej walki. To było zupełnie niepotrzebne, nikomu to nie posłużyło. Powinna również zachować dystans. Pomijam fakt, że nagranie konfrontacji Klepackiej z Rusin wyglądało na awanturę gimnazjalistek.

Czy to oznacza, że podobnie jak Musiał w swoim wpisie na Insta, “nie chcę się bić?”. Walczyć trzeba. Tylko że po to dał nam Pan Bóg rozum, żeby to robić mądrze.

Może czasami lepiej promować wierność małżeńską, rodzinę czy choćby szacunek do Konstytucji, niż brać udział w bitwach, z których nie wynika dobro.



*dla jasności i tropicieli mowy nienawiści – słowo „głupcze” to figura stylistyczna, a cały zwrot jest parafrazą hasła z kampanii wyborczej Billa Clintona, dzięki któremu wygrał on wybory w 1992 roku.

O autorze, czyli o mnie :-)

Dominik Jabs

Poszukuję lepszego życia. Polega to na nieustannym doskonaleniu relacji z Bogiem, bliźnimi i samym sobą.

Skomentuj :-)